Potknełam się

Potknęłam się o
jego cień, szalony
zostawił uchylone
drzwi nie pamiętał
o imionach szukających
jego szeptów
w chłodnych
wzgórzach nocy

Zapach wirujących
gwiazd wiecznie
pragnął dotykać
co noc i gasić ich
smak lodowatym
podmuchem płuc

Znalazłam słaby
ślad nagich słów
wpadając na płomienie
tlących się samotnych
piór niebo
niemych krzykiem
uciszyło blask
anielskich cieni.